"To wiele dla mnie znaczy" - mówił Ringo Starr. "Czuje się doceniony za to, co zrobiliśmy. Byłem naprawdę szczęśliwy mogąc przyjąć to wyróżnienie" - dodał.
Wcześniej, w 1997 roku, tytuł szlachecki otrzymał inny muzyk The Beatles Paul McCartney. Dziennikarze pytali się Ringo, czy kolega z zespołu udzielił mu jakiś rad? "Powiedział, żebym się uśmiechał" - żartował świeżo upieczony szlachcic.
Muzyk wspomniał też, że po raz pierwszy pojawił się w Buckingham Palace 53 lata temu, aby odebrać razem z The Beatles Order Imperium Brytyjskiego.
77-letni Ringo dołączył do grona muzyków uhonorowanych tytułem szlacheckim. Wśród nich znajdują się m.in. Elton John i Mick Jagger.
Ringo Starr grał z The Beatles aż do rozpadu zespołu w 1970 roku. Grał na perkusji i okazjonalnie śpiewał. Był ważnym członkiem zespołu. John Lennon powiedział o nim, że jest "sercem" grupy, a George Harrison, grę zespołu bez Ringa, określił jako "jazdę samochodem z trzema kołami".
Po rozpadzie zespołu Starr rozpoczął karierę solową. Wciąż nagrywa i koncertuje. Jego najnowszy album, "Give More Love", ukazał się jesienią ubiegłego roku. (PAP Life)