ON AIR
od 14:00 Wydział Kultury RMF Classic zapraszają: Natalia Grzeszczyk Dariusz Stańczuk

Madonna: chciałam zostać kimś, bo czułam się nikim

Zapytana o to, jakie były jej ambicje, przyznała bez zbędnej skromności: "chciałam rządzić światem". Nazywana jest królową pop, z całą pewnością można więc uznać, że Madonna spełniła swoje ambicje.

Madonna: chciałam zostać kimś, bo czułam się nikim
fot.PAP/EPA

Dziś z rozbawieniem przypomina sobie tamte słowa i tę pewność siebie, której - jak sama przyznała w rozmowie z "The Guardian" - bardzo jej brakowało. "Mogłam być niepewna siebie, mogłam czuć się jak nikt, ale wiedziałam, że muszę coś zrobić. Jeśli miałam coś zrobić ze swoim życiem, musiałam rzucić się w ciemną przestrzeń, pójść mniej uczęszczaną drogą" - wspomniała w wywiadzie.

"Od samego początku była głodna wiedzy" - wspomina Nile Rodgers, który w 1984 roku wyprodukował album Madonny, "Like A Virgin". "I zawsze chciała rządzić światem" - dodał. Album "Like a Virgin" sprzedał się w 3,5 miliona egzemplarzy w ciągu 14 tygodni w samych Stanach Zjednoczonych. Singiel "Like a Virgin" był międzynarodowym przebojem i jako pierwszy w karierze Madonny dotarł do pierwszej pozycji listy Hot 100 w Stanach. Ten sukces sprawił, że przestała być jedną z wielu piosenkarek, stała się Madonną.

"Zaparło mi dech w piersiach. Pamiętam pierwszy koncert, w ramach trasy Virgin w Seattle, kiedy wszystko stało się wielkie i nie miałam możliwości się na to przygotować" - wspomina piosenkarka.

Wielu krytyków muzycznych przyznaje, że nie grzeszy wyjątkową i powalającą barwą głosu, za to w mistrzowski sposób bawi się wizerunkiem, skandalizuje. Madonna bez aureoli skandalu, nie byłaby Madonną. Co udowodniła swoim czwartym albumem "Like A Prayer", a trzy lata później wydając album "Erotica", doceniany przez krytyków za niezwykłą muzyczną złożoność.

"W mojej twórczości zawsze chodziło o przełamywanie tabu. Przyczyną bigoterii, seksizmu, rasizmu i homofobii jest strach. Ludzie boją się własnych uczuć, boją się nieznanego" - powiedziała Madonna, odnosząc się do płyty "Erotica" i albumu fotografii "Sex", który nieco przyćmił muzyczne wydawnictwo.

Z prowokatorki, Madonna przybrała bardziej stonowany wizerunek za sprawą roli, o którą długo zabiegała i która zapewniła jej uznanie krytyków filmowych - Evy Peron w musicalu "Evita". Kolejną metamorfozą była płyta "Ray of Light" uznana przez krytyków za najlepsze dzieło muzyczne - ukazująca Madonnę uduchowioną, sentymentalną i delikatną. 2000 rok to dla artystki prawdziwy przełom: nowa płyta - taneczny album "Music" stworzony przy współpracy francuskiego producenta Mirwaisa Ahmadzai, małżeństwo z reżyserem Guyem Ritchie i pierwsza od ośmiu lat trasa koncertowa "Drowned World Tour".

Wśród licznych wizerunków Madonny - kowbojki, damy, dj-ki, dziewicy czy wyuzdanej prowokatorki - nie mogło zabraknąć image'u dyskotekowego, który przyszedł wraz z płytą "Confession on a Dance Floor" z 2005 roku. Gdy wydaje się, że Madonna niczym nie zaskoczy, ona podaje na muzycznej tacy singiel "Hung Up", którym podbija listy przebojów w 45 krajach.

Przez lata współpracowała z wieloma artystami, producentami, choć jak sama zdradza dziś proces twórczy znacznie się różni od tego, który ona sama pamięta. Obozy muzyczne, pisanie utworów z różnymi artystami, twórcami. "Próbowałam tego na MDNA i Rebel Heart. Pracowałam z wieloma utalentowanymi ludźmi, ale bardzo trudno jest mieć wizję, kiedy pracujesz z tak wieloma osobami. Musisz się ujawnić, musisz być wrażliwy, trudno jest to zrobić od razu" - przyznaje. Zdradziła, że ostatnie kilka albumów wydawała niechętnie, a ostatni - "Madame X" - powstał trochę z nudów.

"Przeprowadziłam się do Lizbony, ponieważ chciałam, aby mój syn mógł uczęszczać do akademii piłkarskiej, i próbowałam zebrać pieniądze na film, potem nudziłam się, czekając, a potem skończyłam nagrywać. Tak się po prostu stało" - przyznaje.

W wieku 61 lat Madonna wciąż ma apetyt na więcej. Kieruje nią to samo, co popychało ją na początku kariery - ambicja.

"Cóż, właśnie nagrałam płytę, więc wciąż muszę mieć ambicje. Nie sądzę jednak, by moje ambicje kiedykolwiek były generowane przez coś, co możesz postrzegać, jako konwencjonalny sukces. To znaczy, bycie super sławnym lub bogatym, to nigdy nie było moim celem" - przyznaje.

"Kiedy mówiłam, że chcę rządzić światem, nie powiedziałam: chcę być najbardziej znaną osobą na świecie, chcę być najbogatszym człowiekiem na świecie. Myślę, że chciałam po prostu odcisnąć piętno na świecie, chcąc być kimś. Ponieważ dorastałam, czując się jak nikt, i chciałam coś zmienić" - wspomina. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic